Jak to się naprawdę zaczęło?
To był zwykły zakład ( o skrzynkę piwa ) . Załatwienie wizy z dnia na dzień do Stanów w tamtych czasach graniczyło z cudem. A jednak jak chcesz to znajdziesz sposób. Miały to być krótkie odwiedziny, aby zobaczyć jak studiują młodzi ludzie w jakże odmiennej niż nasza rzeczywistości. Przypadek sprawił, że pojawiła się szansa na kontynuowanie studiów na Wydziale Weterynarii w Mississippi. Czemu nie wykorzystać uśmiechu losu. Potem była ciężka praca pod okiem wielu specjalistów w klinikach o jakich u nas nikt nie marzył. Zdobyta wtedy wiedza i ogromne doświadczenie, jak się później okaże bardzo się przydało. Tymczasem w Polsce Kobra ukochana sznaucerka doktora nagle zachorowała - diagnoza ropomacicze. Lekarze nie dają szans proponują eutanazję z płaczem informuje mama. Dlaczego nie operują ? Dlaczego mimo próśb nikt nie podaje płynów dożylnie ? Pomimo długich rozmów telefonicznych i podanego na tacy przepisu jak uratować Kobrę lekarze w Polsce ją uśpili. Decyzja zapadła - doktor Krzemiński po 10 latach opuszcza słoneczną Florydę. W Gdańsku buduje szpital gdzie zwierzęta się leczy a nie usypia.